środa, 9 maja 2012

Rozdział 10

- Co Wy tu robicie i czemu trzymacie się za ręce?
- Yyy... uciekaliśmy przed strażnikiem i nie chcieliśmy się zgubić, a poza tym chyba nas zapraszaliście - powiedział Harry
- Dobra, dobra. Nieważne. Pomóżcie nam przenieść drinki.
- Okey, ale Wy już chyba nie powinniście pić, jesteście kompletnie pijani - powiedziałam patrząc na chwiejących się chłopaków
- Wcale nie, wypiliśmy tylko kilka...butelek whisky. Wszyscy, nie tylko my. Megan prawie odpadła.
- Właśnie widzę.
Poszliśmy do reszty z drinkami. Grali w jednorękiego bandytę.
- Więc, ile już przegraliście? - zapytał Harry z perfidnym uśmiechem na twarzy.
- Narazie około 4.000$ - powiedział Niall siedząc przed maszyną.
Nagle podszedł do nas ten strażnik, który gonił nas od basenu.
- Pójdziecie ze mną. - powiedział ochrypłym i zdyszanym głosem.
 Ze zdziwieniem popatrzyliśmy na siebie a on zaczął nas ciągnąć za sobą. Zaprowadził nas do pomieszczenia z monitoringiem na cały hotel.
~oczami Megan~
- Gdzie oni poszli? - zapytałam
- Nie wie, słuchaj, musimy ich wyciągnąć! - zaproponował pijany Niall.
- Wiem jak! Załatwię jakąś bombę dymną, Ty - pokazał palcem na Zayn'a - załatw kominiarki i sprzęt, musimy ich odbić! - wykrzykiwał również pijany Louis.
    Zaczęli się spierać o to w jaki sposób pomożemy im uciec , ale nie było z nimi Liam'a.
- Gdzie jest Liam? - wykrzyknęłam . 
Chłopaki spojrzeli się na mnie i znowu zaczęli się kłócić, tym razem nad miejscem pobytu kolegi. Zrobiłam wielkiego facepalm'a i zaczęłam się rozglądać.
*10 minut później*
Przeczesałam całe kasyno i wróciłam do chłopaków, którzy nie wiem skąd mieli ten sprzęt do wspinaczki.
- BUUU!
- AAAAAA! Jezu! Jessie! Nie musisz mnie tak straszyć!
- Hahahahah, sorki. Musiałam.
- A tak w ogóle, co Wy tu robicie? - zapytał Zayn
- Liam po nas przyszedł, pogadał z tym strażnikiem i nas wypuścił, ale Wy jak widać chcieliście zrobić to inaczej. Dobra, idźcie do pokoju i spać, jesteście strasznie pijani, do zobaczenia.
- Narazie.
    Rozeszliśmy się do siebie, jednak Jessie została z Harry'm w kasynie. Położyłam się do łóżka i zasnęłam.
~oczami Jessie~
   Harry zamówił kilka drinków i zaprowadził mnie na taras widokowy. Rozmawialiśmy opróżniając kolejne butelki Jack'a Daniels'a. Alkohol powodował niekontrolowane wybuchy śmiechu i inne dziwne rzeczy. Zaczęliśmy się całować.
- Mam coś dla Ciebie Smiley - wyszeptał mi do ucha.
Weszliśmy do windy i znowu połączyliśmy się w pocałunku. Pojechaliśmy na 12 piętro. Harry otworzył przede mną drzwi pokoju. Odziwo nie był to ani mój ani jego pokój. Stało tam tysiąc świec z tańczącym w wietrze płomieniem i powiewające zasłony pomiędzy którymi przedzierała się poświata księżyca w pełni.
   Harry objął mnie w pasie i przyciągnął do siebie całując po szyi. Objęłam go rękami i musnęłam jego usta. On zdjął moją i swoją bluzkę. Opadłam na łóżko zatapiając się w jedwabnej pościeli. On delikatnie położył się na mnie i powoli zaczął zdejmować kolejne części ubrań z nas dwoje. Całował mnie po szyi i od czasu do czasu całował w usta delikatnie przygryzając moje wargi.
     Zawsze bałam się tego pierwszego razu i zawsze czekałam na tą odpowiednia osobę i nie żałowałam ani sekundy spędzonej z Harry'm tamtego wieczora. Było nieziemsko. Czułam się cudownie, Harry był bardzo delikatny. Obudziłam się w jego objęciach. W powietrzu unosił się zapach jego cudownych perfum. Na karku czułam jego ciepły oddech.
- Dzień dobry Smiley - powiedział to całując mnie w policzek
- Witaj słoneczko - pocałowałam go w usta. 
Położyłam się na jego klatce piersiowej, a on objął mnie ręką.
- Dziękuję Ci za wczoraj - wyszeptał mi do ucha.
- Ja Tobie też, ale skąd my się ty wzięliśmy i czyj to jest pokój ?
- Wynająłem go specjalnie, żeby zjeść z Tobą kolację, jednak inaczej się potoczyło. Na stole jest jedzenie, idziemy ? 
- Tak, jestem potwornie głodna.
Założyłam jego białą koszulę, która leżała obok, a on tylko bokserki. Poszliśmy do jadalni i siedliśmy do stołu.
- Jesteś najlepszą rzeczą jaka mnie spotkała. Dzięki Tobie zapominam o moich wszystkich problemach. Jesteś dla mnie jak płatek śniegu, jedna na milion, jesteś jak gwiazda Betlejemska, chcę za Tobą podążać i Ty wskazujesz mi drogę. Jak Słońce, bo bez Ciebie nic nie widzę... - przerwałam mu zamykając mu usta pocałunkiem. Zawsze chciałam usłyszeć takie słowa. Tak, w tym momencie wiedziałam już, że go kocham.
- Jesteś tą jedyną, Jessie, jesteś moją gwiazdą i wiem, że to może jeszcze wcześnie, ale chcesz ze mną być? - zapytał nerwowo przełykając ślinę.
- Oczywiście, że tak, dziwne, że się jeszcze nie zorientowałeś. - pocałowałam go jeszcze raz i otarłam łzy z policzka. Łzy szczęścia.
   Zjedliśmy i powili się ubraliśmy, jednak za każdym razem jak zakładałam bluzkę, Harry mi ją zdejmował, więc zajęło mi to trochę dłużej niż jemu. Po cichu otworzyliśmy drzwi i w objęciach wyszliśmy na korytarz. Pocałowaliśmy się na pożegnanie i rozeszliśmy się do siebie.
    Przez kilka tygodni spotykaliśmy się w tamtym pokoju "zjeść kolację". Nasz związek utrzymywaliśmy w tajemnicy, jednak któregoś dnia wychodząc rano z pokoju wpadliśmy na chłopaków i Megan.
_______________________________________________
Przepraszamy, że tak długo nie dodawałyśmy, ale była majówka ;) Mamy w końcu 10 rozdział, co o nim myślicie? Napiszcie w komentarzach, bo kolejnego nie dodamy jeżeli nie będzie 11 komentarzy (11 komentarzy za 11 rozdział).

11 komentarzy:

  1. jest po prostu zajebisty teb rozdział;d

    OdpowiedzUsuń
  2. ej jesteście po prostu super ;d

    OdpowiedzUsuń
  3. mrrrr . uwielbiam tego bloga , baardzo , czekam na więcej ; )

    OdpowiedzUsuń
  4. czekamy dalej ; >

    OdpowiedzUsuń
  5. genialne, dawajcie dalej :*

    OdpowiedzUsuń
  6. świetnie! jak on słodko do niej mówił mrrrrr... ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. genialne i jak romantycznieee, też tak chcę !!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. kiedy następny rozdział ?:P

    OdpowiedzUsuń
  9. chcemy więcej ! :D

    OdpowiedzUsuń